150. Życie w ruchu czy we śnie?

Cześć Gerard,

Czasami wydajemy się być tak podobni do siebie nawzajem. Kiedy byłem nastolatkiem miałem sen grając w tenisa przeciwko ścianie mojej sypialni. W tym śnie grałem w ćwierćfinale Wimbledonu przeciwko Björn Borg. Ale kiedy innym razem graliśmy razem w tenisa o dużą szklankę jogurtu  z owocami i przegrałem, zrozumiałem, że mój sen nie może być prawdą. (more…)

149. Manifestując dostatek.

Drogi Eriku,

Kilka godzin temu byłem na tarasie widokowym nowego World Trade Center w Nowym Jorku na 102 piętrze. Widok zapiera dech w piersiach. Pięć dni wcześniej, byłem na 2.5 dniowym szkoleniu z Kevinem  Billett w ośrodku narciarskim – Predeal, w Rumunii (http://www.thejourney.com/seminars-schedule/main-track-events/manifest-abundance/). Tematem szkolenia było Manifesting Abundance (manifestując dostatek). Kiedy obserwuje Nowy Jork z tarasu widokowego stało się dla mnie jasne jak wspaniała obfitość może być. (more…)

148. Jakie jest zdanie sprzedającego?

Gerard,

Zgaduję, że jesteś typem Holendra, który szuka ale nie kupuje albo raczej kupuje firmę ale nie płaci za nią z własnej kieszeni. Oczywiście w końcu płaci, ale z przyszłego zysku firmy. Mamy dwa elementy naszego planu. Pierwszy z nich to wciąż płatność z góry, a drugi to seria przyszłych płatności zależnych od wyniku finansowego przedsiębiorstwa.  Obecnie wkraczamy na kolejny etap rozmów. Wszyscy jesteśmy tym podekscytowani i otaczamy się dobrymi doradcami. Konkurujemy oczywiście z innymi nabywcami, ale każdy wie, że nasza firma najlepiej dopasuje się do strony sprzedażowej w przyszłości. To dlatego, że osiągamy sprzedażowy efekt synergii, szczególnie po stronie kosztów. (more…)

147. Kupowanie bez płacenia

Witaj Erik,

W lutym tego roku, kupiliśmy agencję rekrutacyjną w Czechach z biurami zlokalizowanymi w Pradze i Brnie (GIT), która specjalizuje się w branży IT. Dziewięć miesięcy później, mogę powiedzieć, że to była wspaniała decyzja. Cały zespół GIT jest naprawdę miły i niezwykle kompetentny, a wyniki też są dobre. (more…)

146. Pozostać wiecznie młodym

 Witaj Gerard,

Zarówno małe jak i duże firmy odkrywają, to jest po prostu w pigułce właśnie to, o czym pisaliśmy w poprzednich kolumnach. Oboje mamy tak czy inaczej małe firmy, ale mamy ambicje do prowadzenia poszukiwań, dopiero później widzimy pewne przeszkody. Ale właśnie teraz musimy znaleźć rozwiązanie, nieważne jak proste może się wydawać. Myślę, że pisaliśmy wcześniej o wzroście organicznym lub wzroście poprzez partnerstwo, fuzję i przejęcia. Obecnie jestem w trakcie takiego procesu fuzji i przejęcia. Nie poprzez sprzedaż, ale kupno staramy się budować przyszłość.

Wcale mnie to nie dziwi, że jest to gra dla największych firm ponieważ wymaga ogromnej wiedzy w różnych dziedzinach, małe firmy są po prostu mniej doświadczone. Mogę sobie wyobrazić, że towarzyszący natłok informacji może spowodować, że ktoś nie zdecyduje się iść za tym, ponieważ strach przed nieznanym jest uderzający. Taka sama sytuacja występuje w odniesieniu do kosztów. Im mniejsza firma, tym stosunkowo większe są koszty bezwzględne.

Oznacza to również, że jeśli chcesz kupić firmę za z góry ustaloną sumą na stole, nie masz pewności, że zarobisz je z powrotem w ciągu najbliższych kliku lat. W takiej sytuacji przedsiębiorcy doświadczają niejednokrotnie chwil zawahania. Przecież wiesz co teraz masz w swoim biznesie, ale musisz zaczekać i zobaczyć co możesz otrzymać po fuzji lub przejęciu.

Jako pracownik, doświadczyłem raz doskonałego połączenia trzech firm. Wszystkie były komplementarne względem siebie, a obroty po fuzji były czymś więcej niż sumą trzech części. Były na tyle wystarczające, aby odkrywać nowe produkty i grupy klientów. Atmosfera była bardzo dynamiczna. To jest coś czego szukam ponownie. Wszyscy uważają, że to świetna zabawa pracować w warunkach wzrostu.  Podobnie jak każdy znajdzie przyjemność widząc rosnącego berbecia i mając możliwość bawienia się z nim, niż wchodząc w interakcję z osobą starszą. To może zabrzmieć srogo, ale taka jest prawda. Jeśli dziecko przychodzi w trakcie imprezy, wszyscy chcą zwracać uwagę na nie uwagę, ale jeśli przybywa para starszych ludzi, witamy się grzecznie i szybko przechodzimy do naszej rozmowy w nadziei, że nie przyjdą i nie usiądą obok nas.

Tak samo jest z biznesem, wszyscy chcą należeć do dynamicznych, rozwijających się firm, a nie do starych, posiadających tylko jeden produkt lub usługę, odłożonych na półkach. Te ostatnie przedsiębiorstwa mają głównie starszych pracowników, a młode talenty nigdy nie zdecydują się tam pracować. Ten sam młody talent jest Ci potrzebny dla firmy, która chce poszukiwać i odkrywać. Wspomniane odkrywanie powinno być rozwijane, w przeciwnym razie można skończyć jako stary człowiek, który może wykonać tylko jedną sztuczkę,

Pozdrawiam,

Erik

145. Menedżerowie Projektów kontra Menedżerowie Procesów

Witaj Erik,

Próbuje rozwiązać to co opisałeś przez całe moje życie przedsiębiorcy: jak rozwijać i integrować nowe pomysły do naszego istniejącego biznesu. Często doświadczałem problemów po wprowadzeniu nowego pomysłu w trakcie jego realizacji. Na początku występuje podekscytowanie nowym pomysłem, ale kiedy rozwija się powoli i wymaga coraz więcej czasu, entuzjazm zanika szybko. Normalna praca jest kontynuowana i po kilku tygodniach czy miesiącach, nikt nie mówi już o nowym projekcie.

To jest bardzo typowe zachowanie dla przedsiębiorców i ja również jestem winny takiego postępowania. Jeśli nie wprowadzę nowego projektu bardzo szybko i okazuje się trudniejszy niż się spodziewałem i jeśli moja uwaga jest potrzebna dla nagłych spraw w regularnej działalności, z bezpośrednią, namacalną wartością, automatycznie wybieram to drugie kosztem pierwszego projektu.

W zeszłym tygodniu, słuchałem Petera Diamandis w podcaście nazwanym ‘I love marketing’, w którym wspomniał o tym problemie i zaproponował doskonałe rozwiązanie. Zrobił rozróżnienie pomiędzy menedżerem projektu i menedżerem procesu. Według jego opinii menedżerowie z przedsiębiorstwa są w większości menedżerami procesów. Zapewniają, że produkcja i dostawy są zawsze efektywne. Koszty w dół, jakość w górę. Są zawsze bardzo zajęci utrzymywaniem i doskonaleniem wszystkich istniejących procesów w zakresie produkcji, sprzedaży, zamówień i dostaw oraz muszą cały swój czas poświęcić na skupianie się nad tymi kwestiami. Ich struktury wynagrodzenia są bardzo często na tym oparte.

Jeśli więc chcesz wprowadzić nowy pomysł, nieważne jak wspaniały on będzie i chcesz wykorzystać istniejący zespół do rozwijania i zarządzania nim,  zabierzesz skupienie i czas jaki poświęcają na podstawową działalność. Będą musieli dzielić swój czas pomiędzy czymś, co jest opłacalne i czymś co obecnie nie przynosi żadnej wartości dodanej.

Najbardziej oczywiste jest to dla Managerów Sprzedaży. Jeśli ten człowiek oczekuje przyniesienia kompletnie nowego produktu na rynek, będzie to oznaczać nowe skrypty sprzedaży, nowych klientów, potencjalnie nowe podejście i potrzebę uczenia się nowych umiejętności marketingowych. Czyli dużo pracy, która będzie się odbywać kosztem sprzedaży aktualnej oferty, za którą menedżer sprzedaży i jego zespół są całkowicie odpowiedzialni. Prawdopodobnie nie będą w stanie tego zrobić, nie dlatego, że nie chcą, lub dlatego, że są przeciwni zmianom, ale po prostu nie będę w stanie dopasować nowych działań do ich bieżącej działalności.

Dlatego, Diamandis opowiada się za rozwiązaniem, w którym jeśli rozpoczynasz nowy projekt w istniejącej już organizacji powinieneś zatrudnić menedżera projektu, który może w pełni skoncentrować się na nowej działalności i który jest specjalnie za to nagradzany.

Więc nie koniecznie musisz tworzyć inny podmiot na nowy pomysł, lub przejmować firmę, lecz stworzyć nową drużynę i pozwolić im działać niezależenie bez przeszkadzania ze strony innych kolegów w nowym projekcie.

zdrawiam,

Gerard

logo_lugera

Copyright © 2013. All Rights Reserved.